
Rodzic i nauczyciel
Posty: 11855
Rejestracja: 11-05-2006 02:24
Dzieci:
Sposób na odrabianie lekcji - technika pomidora
O tej technice jest sporo w internecie, również , dlatego napiszę w dużym skrócie i dostosowane do dzieci.
Technika w oryginale nazywa się: Dlaczego nie "tomato"? Bo wymyślił ją Włoch, dla którego pomidor to "pomodoro".
Chciałabym ją Wam gorąco polecić, bo uważam, że nadaje się nie tylko do zapobiegania zawałom serca u rodziców rozkojarzonych dzieci, próbujących ich (te dzieci, a nie rodziców) zmobilizować do odrabiania lekcji.
Moim zdaniem jest dobrym narzędziem do świadomego ćwiczenia coraz sprawniejszego koncentrowania się.
Technikę tę stosuję już od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć, że jest naprawdę prosta i skuteczna.
W wielkim skrócie polega na bardzo intensywnej pracy przez określony z góry czas odliczony na stoperze i krótkim odpoczynku. Każda taka jednostka czasowa pracy nazywana jest "pomidorem" (ze względu na kształt i kolor niektórych minutników kuchennych). To, co będziemy robić w czasie pomidorów planujemy z góry. Pomidor pod żadnym pozorem nie może zostać przerwany, nawet jeśli jest konieczne wyjście do ubikacji. Jeśli tak się stanie, pomidora nie zaliczamy - zaczynamy następnego.
Po wykonaniu jednego nieprzerwanego pomidora z satysfakcją odhaczamy jego wykonanie na specjalnym arkuszu.
Po każdym pomidorze jest bardzo krótka, 5 minutowa przerwa, w czasie której nie można myśleć świadomie nad tym, nad czym się pracowało. Można zrobić sobie herbatę, poplotkować o czymkolwiek, popatrzeć przez okno.
Po każdych 4 pomidorach przerwa jest dłuższa, 15-minutowa. Jeśli po tych 15 minutach wracamy do pracy, to zajmujemy się inną aktywnością. (np zamieniamy matematykę na polski).
Długość pomidora, to 25 minut. Można i powinno się początkowo ustalić krótsze pomidory dla dzieci młodszych i mających stwierdzone problemy z koncentracją uwagi.
Sposób ustalenia długości pomidora:
Robimy z dzieckiem jeszcze zanim dowie się o technice, zabawę na sprawdzenie, jak najdłużej potrafi się skupić na nudnej pracy. Praca dowolna - ale najlepiej nieco podobna do tego, na czym będziemy potem stosowali technikę pomidora. Włączamy stoper, obserwujemy dziecko i gdy zacznie mówić o czymś innym lub gdy zaczyna mieć "pusty" wzrok, wyłączamy stoper, zapisujemy czas i gdy wróci do pracy, to zaczynamy od nowa. Po 1 - 2 dniach takiej zabawy wiemy już, na ile dziecko najdłużej potrafi się skupić. Ustalamy czas jego pomidora nieco poniżej tej granicy. Co jakiś czas, gdy skupianie na taki czas okazuje się już dla dziecka łatwe, można wydłużać czas, aż osiągnie się standardowe 25 minut.
Sposób postępowania z rozpraszaczami wewnętrznymi w czasie trwania pomidora:
Każde rozproszenie (przypomnienie sobie o spotkaniu, o jedzeniu, o czymś do zrobienia) zapisujemy w skrócie na arkuszu, na którym odhaczamy pomidory i natychmiast wracamy do pracy, chyba że decydujemy się na przerwanie pomidora (co się wiąże z jego niezaliczeniem). Przy każdym pomidorze zaznaczamy kreseczką każde rozproszenie, rejestrujemy go tylko - chodzi początkowo tylko o to, aby nauczyć się je samemu świadomie zauważać (tylko zauważać - a nie martwić się, że się pojawiają!). Po skończeniu pomidora odczytujemy przyczyny każdego rozproszenia i dopiero decydujemy, co z nimi zrobić (wpisujemy je do kalendarza, skreślamy jako nieważne itp). Z czasem rozproszeń wewnętrznych powinno się pojawiać coraz mniej. Dziecko uczy się coraz lepiej koncentrować na zadaniu do wykonania.
Programik pomocny w stosowaniu tej techniki opisałam w temacie .
Technika w oryginale nazywa się: Dlaczego nie "tomato"? Bo wymyślił ją Włoch, dla którego pomidor to "pomodoro".
Chciałabym ją Wam gorąco polecić, bo uważam, że nadaje się nie tylko do zapobiegania zawałom serca u rodziców rozkojarzonych dzieci, próbujących ich (te dzieci, a nie rodziców) zmobilizować do odrabiania lekcji.

Technikę tę stosuję już od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć, że jest naprawdę prosta i skuteczna.
W wielkim skrócie polega na bardzo intensywnej pracy przez określony z góry czas odliczony na stoperze i krótkim odpoczynku. Każda taka jednostka czasowa pracy nazywana jest "pomidorem" (ze względu na kształt i kolor niektórych minutników kuchennych). To, co będziemy robić w czasie pomidorów planujemy z góry. Pomidor pod żadnym pozorem nie może zostać przerwany, nawet jeśli jest konieczne wyjście do ubikacji. Jeśli tak się stanie, pomidora nie zaliczamy - zaczynamy następnego.
Po wykonaniu jednego nieprzerwanego pomidora z satysfakcją odhaczamy jego wykonanie na specjalnym arkuszu.

Po każdym pomidorze jest bardzo krótka, 5 minutowa przerwa, w czasie której nie można myśleć świadomie nad tym, nad czym się pracowało. Można zrobić sobie herbatę, poplotkować o czymkolwiek, popatrzeć przez okno.
Po każdych 4 pomidorach przerwa jest dłuższa, 15-minutowa. Jeśli po tych 15 minutach wracamy do pracy, to zajmujemy się inną aktywnością. (np zamieniamy matematykę na polski).
Długość pomidora, to 25 minut. Można i powinno się początkowo ustalić krótsze pomidory dla dzieci młodszych i mających stwierdzone problemy z koncentracją uwagi.
Sposób ustalenia długości pomidora:
Robimy z dzieckiem jeszcze zanim dowie się o technice, zabawę na sprawdzenie, jak najdłużej potrafi się skupić na nudnej pracy. Praca dowolna - ale najlepiej nieco podobna do tego, na czym będziemy potem stosowali technikę pomidora. Włączamy stoper, obserwujemy dziecko i gdy zacznie mówić o czymś innym lub gdy zaczyna mieć "pusty" wzrok, wyłączamy stoper, zapisujemy czas i gdy wróci do pracy, to zaczynamy od nowa. Po 1 - 2 dniach takiej zabawy wiemy już, na ile dziecko najdłużej potrafi się skupić. Ustalamy czas jego pomidora nieco poniżej tej granicy. Co jakiś czas, gdy skupianie na taki czas okazuje się już dla dziecka łatwe, można wydłużać czas, aż osiągnie się standardowe 25 minut.
Sposób postępowania z rozpraszaczami wewnętrznymi w czasie trwania pomidora:
Każde rozproszenie (przypomnienie sobie o spotkaniu, o jedzeniu, o czymś do zrobienia) zapisujemy w skrócie na arkuszu, na którym odhaczamy pomidory i natychmiast wracamy do pracy, chyba że decydujemy się na przerwanie pomidora (co się wiąże z jego niezaliczeniem). Przy każdym pomidorze zaznaczamy kreseczką każde rozproszenie, rejestrujemy go tylko - chodzi początkowo tylko o to, aby nauczyć się je samemu świadomie zauważać (tylko zauważać - a nie martwić się, że się pojawiają!). Po skończeniu pomidora odczytujemy przyczyny każdego rozproszenia i dopiero decydujemy, co z nimi zrobić (wpisujemy je do kalendarza, skreślamy jako nieważne itp). Z czasem rozproszeń wewnętrznych powinno się pojawiać coraz mniej. Dziecko uczy się coraz lepiej koncentrować na zadaniu do wykonania.
Programik pomocny w stosowaniu tej techniki opisałam w temacie .
Moi synowie są już dorośli, obaj po maturze i obaj usamodzielnieni.
Przekonałam się, że ani ADHD ani ZA nie jest wyrokiem i staram się szerzyć wiedzę o tym, jak pomóc dzieciom, chociaż uważam, że największe, najpełniejsze i najbardziej wartościowe źródło tej wiedzy znajduje się właśnie tutaj, na tym forum.

Przekonałam się, że ani ADHD ani ZA nie jest wyrokiem i staram się szerzyć wiedzę o tym, jak pomóc dzieciom, chociaż uważam, że największe, najpełniejsze i najbardziej wartościowe źródło tej wiedzy znajduje się właśnie tutaj, na tym forum.