pluto pisze:Może jakiś pomysł jak to powinniśmy rozegrać.
pluto pisze:dziecko nie chce wstać, już nie chce jechać na półkolonie bo mu się tam nie podoba (...) i jak go zmusić, była pogadanka o dotrzymywaniu obietnic, że to tylko 4 dni, o nowych kolegach, o tym co tam bardzo mu się podobało
W takich sytuacjach bardzo krótko przypomniałabym mu o tym, że to on sam podjął decyzję, więc musi dotrzymać słowa. Mówiłabym tak, jakby było to dla mnie oczywiste, że on zawsze obietnic dotrzymuje (i widocznie teraz tylko zapomniał, co obiecał

). Żadnego przekonywania, tłumaczenia, pogadanek. Krótko i zdecydowanie. Przekonywanie i tłumaczenie utwierdza dziecko w tym, że ostatecznie to jednak ono zadecyduje i to ono może stawiać warunki.
Robię bardzo podobnie jak Ty - też kiedykolwiek jest taka sytuacja, że dziecko może samodzielnie podjąć decyzję, to mu taką możliwość daję. Ale potem jestem bardzo bezwzględna, bo skoro podjął decyzję, to musi postanowienia dotrzymać. Powiem Ci, że to jest doskonała metoda, teraz naprawdę się stara. Ostatnio miał jechać na dwudniowy biwak. Ale osoby, z którymi miał jechać miały przed południem dać mu znać, jeśli zdecydują się jechać, bo była niepewna pogoda. Ponieważ do południa nie dały mu znać, więc umówił się z kolegą, że go odprowadzi wieczorem na pociąg. Kiedy się okazało, że biwak jednak się odbędzie, zrezygnował z niego, żeby dotrzymać obietnicy towarzyszenia koledze w drodze na pociąg, chociaż tego kolegę i tak odwoził samochodem dorosły i chociaż ten kolega powiedział, że nie trzeba. Kiedy mi to opowiadał (dumny i blady), argumentował to właśnie tym, że "stara się zawsze być słownym i skoro już obiecał, to trudno".
pluto pisze:w końcu zdecydował że pojedzie jak w drodze powrotnej, mąż go zabierze do Media Marktu bo dostał pieniążki od Babci i chce sobie kupić karte pamieci
Odpowiedziałabym dziecku tak: "Gdybyś mnie dzisiaj zwyczajnie poprosił o to, żeby podjechać do Media Markt, to bym podjechała bez problemu. Wiesz, że jeśli mogę, to chętnie spełniam Twoje prośby. Ponieważ jednak nie prosisz, a starasz się mnie zmusić, więc na pewno dzisiaj Media Marktu nie zobaczysz. Jutro natomiast będziemy mogli o tym porozmawiać. Ubieraj się, bo inaczej spóźnimy się na półkolonie."
Każda taka sytuacja jest potwierdzeniem dla dziecka, kto w domu rządzi. Dzisiaj się przekonał, że to on rządzi - więc każda następna podobna sytuacja będzie dla Was trudniejsza.
Moi synowie są już dorośli, obaj po maturze i usamodzielnieni.
Przekonałam się, że ani ADHD ani ZA nie jest wyrokiem i staram się szerzyć wiedzę o tym, jak to robić, chociaż uważam, że największe, najpełniejsze i najbardziej wartościowe źródło tej wiedzy znajduje się właśnie tutaj, na tym forum.
dosia.eu - mój blog o wychowaniu,
mój facebook.
Zapraszam do czytania, lajkowania, rozpowszechniania i dziękuję.
