12-05-2006 15:48
Witam. Jestem mamą 6 letniego Jasia. W 6 m-cu życia neurolog stwierdził u niego adhd. 3 lata temu przeprowadziliśmy się z Warszawy do Dęblina i właśnie zaczęły się POWAŻNE kłopoty w szkole. Mój Jasio jest agresywny w stosunku do dzieci i nauczycieli. Nie pierwszy raz rzucał w nauczycielkę czym popadnie. Nie istnieją dla niego żadne bariery. Dzisiaj zamachnął się na nauczycielkę krzesełkiem. Po czym obrzucił panią dyrektor klockami. Sama widziałam ślady na jej rękach. Dzięki Bogu nauczyciele i dyrekcja są w porządku. Myślę, że jak na małe miasteczko są wprost idealni. Inna sprawa, że Jasio jest bardzo ciepłym i ponad przeciętnie inteligentnym dzieckiem. Chyba tylko dlatego dużo uchodzi mu na sucho. Ale do czasu. Kiedy dostaje napadu szału to pani musi zabierać dzieci z klasy, żeby nie zrobił im krzywdy, dzwoni po mnie i muszę Jasia zabierać ze szkoły. Gdy ma lepszy dzień potrafi być rozkoszny. Wchodzi nauczycielkom na kolana, tuli się i prawi im komplementy. Ale tych dni jest może z 5%. Muszę dostać się na jakąś terapię, ale skuteczną. W Dęblinie chodzimy do poradni psych.-pedagog. i jeździmy do psychiatry dziecięcego w Puławach. Ale na te Puławy to tylko szkoda benzyny i czasu. Absolutne asekuranctwo. Tragedia. Słyszałam o prof. Kołakowskim...?
Dominika